Spotkajmy się w... Czarnkowie - ,,Wędrujący most".
Zapewne wśród Was jest wielu miłośników historii. Dla takich pasjonatów mamy obowiązkowy punkt na trasie zwiedzania Powiatu Czarnkowsko-Trzcianeckiego. Mowa tu o moście na Noteci, który znajduje się przy samym wjeździe do Czarnkowa.
Zacznijmy jednak od początku… Noteć to rzeka, która swoje źródło ma na Pojezierzu Kujawskim, a bieg kończy w Santoku koło Gorzowa Wielkopolskiego. To największy dopływ Warty, a na praktycznie całej długości rzeki można spokojnie przemieszczać się kajakiem czy łódką. Trzy województwa, przez które przepływa rzeka proponują wiele atrakcji, zabytków oraz mnóstwo miejsc, w których można spędzić czas na łonie przyrody. Podróżując po Wielkopolsce warto zatrzymać się w Czarnkowie. Jest tam pewien most… Most, którego historia sięga XIX wieku i nie jest związana tylko z Czarnkowem.
Kojarzycie ,,wędrujący most”? Nie…? A może znacie miasto/dzielnicę o urokliwej nazwie Fordon? Kiedyś samodzielna miejscowość, dziś jedna z dzielnic Bydgoszczy. Też nie…? Nawet mnie to nie dziwi, bo przed poznaniem historii mostu na rzece Noteć też nie widziałam o istnieniu takiego miejsca. To właśnie z nim silnie związana jest historia naszego czarnkowskiego mostu. Już w roku 1891 postanowiono wybudować pierwszy drogowo-kolejowy most na Wiśle. Jego projektantem został prof. Georg Christopher Mehrtens, a naczelnym budowniczym tajny radca rządowy Ludwig Suche. Prace nad nim zakończyły się dość szybko i w 1893 roku most został oddany do użytku. Należy nadmienić, że w tamtych czasach był to najdłuższy most na ziemiach polskich. Ogółem do jego budowy użyto 9 tys. m³ betonu, 40 tys. m³ ochrony kamiennej, 27tys. m³ muru ceglanego i 3 tys. m³ bazaltu. Łączna waga dźwigara przęsła rzecznego z kratownicami oscylowała w granicach 900 ton, a dźwigara przęsła przylądowego z kratownicami około 460 ton. Górna część mostu bez podpór ważyła 10500 ton. Była to wspaniała, mimo swego ciężaru, wydająca się lekka jak piórko konstrukcja, która zachwycała każdego, kto przejeżdżał nad Wisłą. Niestety, struktura mostu kilkukrotnie została nadwyrężona, co doprowadziło do podjęcia decyzji o całkowitym rozebraniu przeprawy. Pierwszy raz most ucierpiał podczas pożaru w 1928 roku, kiedy to spłonęły drewniane części. Kolejne wydarzenia to już czasy II wojny światowej. 2 września 1939 roku niemieccy lotnicy zbombardowali most, a następnie wycofujące się oddziały polskie wysadziły kolejne przęsła. Zostało 13 przęseł zalewowych. Obiekt został odbudowany, a drewniane elementy zostały zastąpione kostką kamienną. Jednak mieszkańcy okolicznych miejscowości nie mogli się cieszyć przeprawą zbyt długo. Już w 1945 roku wojska niemieckie ponownie wysadziły most. Jednak gdy w roku 1949 postanowiono go odbudować, okazało się, że przęsła, które przetrwały nie nadają się do użytku. Podjęto więc decyzję o całkowitym rozebraniu obiektu i zbudowaniu go na nowo. I w tym momencie rozpoczyna się historia, która ściśle powiązana jest z naszym mostem, mostem na rzece Noteć. Przęsła, które ocalały, były na wagę złota. Zrobione z bardzo trwałego materiału stanowiły cenny skarb. Postanowiono więc wykorzystać je do budowy nowych mostów na kilku rzekach, m.in. Noteci, Odrze, Bugu, Narwi i Sanie. Jedno z nich trafiło właśnie do Czarnkowa. Zachowane w praktycznie idealnym stanie do dziś zachwyca pięknymi, wręcz wykonanymi z koronkową precyzją, zdobieniami. Dech w piersi zapierają sterczyny, które wystają ponad konstrukcję. W taki oto sposób w jednym moście zamknięta jest historia, która dotyczy naszych dziadków i pradziadków. Łączy kilka miejscowości w jedną i jest bardzo cennym zabytkiem Czarnkowa. Jeśli chcecie zobaczyć niepowtarzalny most serdecznie zapraszamy do Czarnkowa!
Klaudia Wieczorek
Starostwo Powiatowe w Czarnkowie
Dodaj komentarz
- to dla Ciebie staramy się być najlepsi, a Twoje zdanie bardzo nam w tym pomoże!